Żeby światło powstawało w głębi – Joanna Wierusz-Kowalska 1930–2005

DSC_2298Ród malarski Wieruszów Kowalskich składa się z kilku przedstawicieli. Historycy sztuki wymienią imię Alfreda, Czesława, Karola, Teresy, Zofii, także Joanny. Suwalskie muzeum ma w swoich zbiorach prace Alfreda, jego syna Czesława i od niedawna ich wnuczki i córki, Joanny Wierusz-Kowalskiej-Turowskiej. To jej prace prezentowane są obecnej na wystawie czasowej.
Artystka urodzona w 1930 roku w Wilnie zmarła w 2005 w Paryżu, gdzie spędziła większość swojego dojrzałego życia. Pracowała tam jako konserwator malarstwa, ale jak przystało na spadkobierczynię talentu Wieruszów, była także malarką. Tworzyła abstrakcję liryczną. W swoich obrazach odżegnuje się od dorobku przodków, nie szuka też związków z współczesną sobie sztuką. Tworzyła, jak o tym mówiła, zgodnie z wewnętrznym imperatywem. Posłuszna mu wyrażała swoje przeżycia, emocje na płótnach pokrywanych mocnymi, zdecydowanymi plamami barw. Nie szukała w nich echa otaczającego ją świata, ale wewnętrznego światła, którym jej płótna emanują i sposobu na wyrażenie siebie.
Takie są prace, które wolą artystki trafiły w 2006 roku do suwalskich zbiorów. „Nowy Jork”, „Okna” to harmonijne, zrównoważone kolorystycznie i formalnie daleki obraz miasta i symboliczny wyraz poprzez pokazanie elementu przestrzeni samotności, pustki. Inne dzieła, jak „Słońce” powtórzone w kilku wersjach, podobnie i „Abstrakcja” to wyraz emocji malarki.
Wystawa skomponowana z 12 prac malarskich i 12 rysowanych w ostatnich latach życia abstrakcyjnych rysunków wzbogacona została cytatami wypowiedzi artystki na temat sztuki, twórczości, istoty życia. Nad całością góruje duży baner ze zdjęciem Joanny Wierusz-Kowalskiej, która łagodnie uśmiechnięta przygląda się z góry odwiedzającym wystawę Suwalczanom.

Top